Przejdź do treści

O Kronice - Kronika parafii św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie

Pomiń menu
Kronika parafii św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie
Kronika parafii św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie
Kronika parafii św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie
Kronika parafii św. Mikołaja w Bydgoszczy
Pomiń menu
Pomiń menu
Ze wspomnień parafialnego Kronikarza

W nawiązaniu do obchodzonej 20 lipca uroczystości wręczenia mojej skromniej osobie medalu Zasłużony dla Diecezji Bydgoskiej przez proboszcza parafii św. Mikołaja Biskupa ks. kanonika Karola Glesmera, chciałabym podzielić się uwagami na temat prowadzenia kronik w ogóle, a w szczególności Kroniki Parafialnej, która prowadzę nieprzerwanie przez 50 lat.

Każda parafia ma obowiązek prowadzenia kroniki z wydarzeń życia religijnego. Jest to ważny dokument, w którym znajdują się zapiski z najważniejszych faktów i uroczystości życia religijnego danej parafii. Należy pamiętać, że wydarzenia, opisywane w Kronice Parafialnej św. Mikołaja są nierozerwalnie związane z życiem mieszkańców – niegdyś miasta Fordonu; dzisiaj dzielnicy Stary Fordon. Np. obchody rocznic 2 października. To nie tylko Msza św. za pomordowanych pod kościołem mieszkańców miasta. To cały splot wydarzeń z życia miasta w czasie II wojny światowej. Takich uroczystości  religijnych, związanych równocześnie z życiem mieszkańców dzielnicy jest mnóstwo. Nie sposób tego oddzielić.

Na pewno niektórzy starsi mieszkańcy miasta Fordonu (do 1972 r. Fordon był miastem) pamiętają o tym, że w obecnym kościele poewangelickim św. Jana Apostoła i Ewangelisty był po prostu magazyn odzieży ochronnej. Ks. Stanisław Grunt przez 7 lat starał się, by przywrócić temu miejscu należyty mu status świątyni. Udało się to w 1983 roku. Po remoncie, trwającym dwa lata kościół został na nowo poświęcony w 1985 r. i został włączony do parafii św. Mikołaja jako miejsce spotkań młodzieży akademickiej. W 1989 roku, po podziale parafii św. Mikołaja, powstała w Fordonie druga parafia i ten odzyskany kościółek został kościołem parafialnym św. Jana. Czy da się takie fakty oddzielić od historii kościoła i mieszkańców dzielnicy? Chociaż w wielkim skrócie, ale i to należało odnotować w Kronice parafii św. Mikołaja. To też jest historia tej Parafii.

I jeszcze jedna dygresja do dziejów parafii św. Mikołaja. Może zatarły się już granice wsi, które kiedyś należały do naszej Parafii. Najstarsi mieszkańcy Fordonu na pewno pamiętają, że niektóre z dzielnic Nowego Fordonu powstały z dawnych wiosek. Np. wioski Zofin i Mariampol – to dzisiejsze Osiedle Tatrzańskie. Te wioski także należały do jedynej na tych terenach parafii św. Mikołaja. Także Łoskoń, Strzelce Górne i Dolne, a także Jarużyn.

Wszyscy mieszkańcy tych wiosek, niezależnie od pogody, jechali czy szli do jedynego kościoła św. Mikołaja. Rada Parafialna przy kościele św. Mikołaja na czele z ks. Stanisławem Gruntem i zasłużonym budowniczym tamtych lat p. Edmundem Gotowskim, postanowili pobudować w Strzelcach Górnych kościół. I udało się, a wcale nie było łatwo (były to przecież lata przed przełomem 1989 roku). W patronalne święto św. Stanisława Kostki, 18 września 1984 roku nowy kościół filialny fordońskiego kościoła św. Mikołaja, pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, został poświęcony przez biskupa chełmińskiego i oddany do użytku mieszkańcom okolicznych wiosek. Co za radość dla dorosłych i dla dzieci. Nikt już nie musiał kilometrami podążać do kościoła na fordońskim Rynku. Kilka miesięcy później została tam utworzona niezależna parafia. Czyż to nie wiąże się to z historią naszego kościoła i Parafii? Czyż można te fakty pominąć, albo je oddzielić? Nie można; są nierozerwalnie związane z dziejami naszej świątyni, dzielnicy oraz życiem ludzi, którzy tu mieszkają i należą do parafii św. Mikołaja Biskupa Niektórzy z Parafian na pewno nabyli, wydaną w 2011 roku książkę ks. Stanisława Grunta pt. „Między Wyszogrodem a Strzelcami Górnymi”. Znajdą tam nie tylko potwierdzenie tego, o czym wspomniałam, ale i wiele innych faktów, świadczących o związku dziejów niegdyś miasta, obecnie dzielnicy z historią parafii św. Mikołaja.

Powracając do uwag, dotyczących warsztatu kronikarza. Wytyczne, obowiązujące każdego kronikarza w zapisywaniu zdarzeń są takie same: data, fakt, krótki komentarz, ewentualnie dokumentacja fotograficzna.

Czasy się jednak zmieniają i zmienił się też sposób prowadzenia zapisków kronikarskich.

Kroniki w formie ksiąg istniały od wieków. Pisano je ręcznie, nierzadko gęsim piórem. Często były przepięknie iluminowane. Po wynalezieniu fotografii do zapisków dodawano zdjęcia; najpierw czarno-białe, potem kolorowe.

Kronika parafii św. Mikołaja prowadzona jest na bieżąco od 1975 roku, a zainicjował to śp. ks. Infułat Stanisław GRUNT, ówczesny proboszcz parafii św. Mikołaja. Właśnie w sierpniu tego roku mija 50 lat, gdy objął wtedy parafię św. Mikołaja na polecenie ówczesnego biskupa diecezji chełmińskiej (parafia św. Mikołaja należała do tej diecezji; nie mieliśmy jeszcze swojej). Zastąpił ciężko już chorego, pierwszego po II wojnie światowej proboszcza parafii św. Mikołaja ks. prałata Franciszka Aszyka.
 
Dzieje sprzed 1975 roku  trzeba było odtworzyć. Wykorzystane zostały luźne notatki, które w wolnych chwilach prowadził ks. Aszyk. Ale dotyczyły one czasów nam współczesnych, a początki parafii św. Mikołaja sięgają XII wieku.

Większość dziejów odtwarzałam na podstawie źródeł niemieckich i łacińskich, a także dostępnej literatury naszych bydgoskich historyków oraz badań archeologicznych, prowadzonych na znanym nam grodzisku Wyszogród już w latach 50. XX wieku. Wykopaliska prowadził m.in. znany Fordoniakom prof. Jacek Woźny, były rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego; mieszkaniec Fordonu.

Pozwolę sobie w tym miejscu na niewielką dygresję. W miesiącu maju, spieszą bowiem na wzgórze Wyszogrodzkie czciciele Maryi na Nabożeństwa Majowe pod krzyżem. Zapewne większość z nich nie wie, że właśnie tam, na podgrodziu kasztelańskiego grodziska, był początek kościoła i parafii, najpierw św. Marii Magdaleny, a potem św. Mikołaja.

Niełatwo było tego dowieść, nawet archeologom i historykom. Nie zachowały się do naszych czasów żadne księgi, oprócz dokumentów, dotyczących ślubów, chrztów i pogrzebów.

Zachował się też Statut Bractwa św. Anny, które istniało w parafii św. Mikołaja do XVIII wieku. A swoistą pamiątką po tym Bractwie jest dzisiaj „odpust bracki” św. Anny. Obecnie Statut Bractwa znajduje się w Archiwum Diecezjalnym w Pelplinie.

Większość dokumentów parafii św. Mikołaja została wywieziona przez Niemców do Gdańska Było tego kilkanaście skrzyń. Upomniał się o nie, już po zakończeniu II wojny, ówczesny administrator parafii św. Mikołaja, ks. Alfons Sylka. Ale dokumenty nigdy nie wróciły do Parafii.

To, co udało się zebrać i odtworzyć – wiernie spisałam, oczywiście ręcznie, tuszem i piórem. Pierwsze dwa tomy kroniki są pisane właśnie ręcznie. W XX wieku upowszechniła się fotografia i wtedy można było niektóre zapiski udokumentować zdjęciami.

W kronikach umieszcza się także artykuły z doniesień w prasie; wpisy znamienitych gości. Nie inaczej jest też i w naszej Kronice Parafialnej. Cenne są osobiste wpisy odwiedzających parafię gości, artystów, chórów itp. Odnotowana zostaje także każda wizytacja biskupa; potwierdzona jego pieczątką i podpisem. Wszystko to podnosi wartość i autentyczność zapisywanych faktów i samej Kroniki.

Pierwsze zdjęcia do naszej Kroniki Parafialnej podarowali w 1976 roku mieszkańcy miasta Fordonu; odpowiadając na apel ks. proboszcza Grunta. Część fotografii była opisana, ale wiele trzeba było odtworzyć. Niektóre fotografie opisane były w języku niemieckim. Przy pomocy najstarszych mieszkańców miasta udało się ustalić, co zdjęcia przedstawiają i które z nich warto w kronice umieścić. Dzisiaj zdjęcia nie stanowią żadnego problemu, ale w latach 70. były jeszcze rzadkością. Tym bardziej cenne są te stare, podarowane; w większości czarno-białe fotografie, ilustrujące ważne wydarzenia z życia Parafii i miasta Fordonu.

Wykorzystane też zostały w Kronice wspomnienia niektórych mieszkańców.

W 1999 roku, z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii ks. Romana Bulińskiego, została założona strona internetowa parafii św. Mikołaja. Prowadzący stronę Jerzy Rusiniak umieścił na stronie całą historię naszej parafii. Jest więc do wglądu. Księgi Kroniki Parafialnej można obejrzeć tylko na miejscu.

Nie była to jedyna zmiana. Komputery i drukarki ułatwiły ludziom życie, także i mnie. Teksty do Kroniki piszę obecnie na komputerze i gotowe notatki wklejam do Księgi. Ważniejsze fakty, wydarzenia czy uroczystości są dodatkowo udokumentowane zdjęciami.

Księga jest duża; specjalnie zamówiona przez ks. Proboszcza u introligatora. Spisane dzieje parafii św. Mikołaja liczą obecnie osiem tomów. Czasy się zmieniły, więc i zapiski uległy zmianie. Jednakowoż jedno pozostaje niezmienione: uczciwa relacja z danego faktu: data, opis wydarzenia, krótki komentarz. Kronikarz musi pamiętać, że pisze dla potomnych, nie dla siebie. Opisane fakty winny być obiektywne, autentyczne.
 
Jeden z naszych poetów Wiktor Gomulicki napisał tak:
Po starą księgę sięgam ze wzruszeniem
zda mi się, że to nakryty kamieniem Ojców proch.
Czas ją poczernił i kruszy,
Lecz pełna w sobie nieśmiertelnej duszy”.

Kroniki były pisane od zawsze. Niosą swój „ładunek” dziejów z pokolenia na pokolenie.

Mam nadzieję, że to, co w wielkim skrócie opisałam z mojego warsztatu kronikarza przybliży czytelnikowi chociaż w części – czym jest kronika, w szczególności Kronika Parafialna.
Aleksandra Biernacik


Pomysłodawcą kroniki parafialnej był ks. Stanisław Grunt, który objął parafię w 1975 roku
Wersję elektroniczną kroniki, na podstawie kroniki parafialnej
prowadzonej przez Aleksandrę Biernacik, opracował Jerzy Rusiniak
Wróć do spisu treści